Czasami wierzyciel nie ma woli dogadania się z dłużnikiem i oddaje sprawę do sądu, rozpoczynając w ten sposób windykację sądową. Taka procedura windykacyjna może skończyć się wizytą komornika i np. zarekwirowaniem naszego samochodu czy wyposażenia domowego, dlatego – jeżeli mamy taką możliwość – starajmy się u wierzyciela o windykację polubowną. Ta bowiem da nam możliwość negocjowania warunków spłaty, możliwość dojścia do ugody, itd.
Oczywiście od oddania sprawy do sądu do wizyty komornika minie trochę czasu – w końcu sąd musi najpierw wydać wyrok, z którym wierzyciel może dopiero udać się do komornika. Jeżeli jednak to się stanie, procedura ściągania należności może być dla nas bardzo uciążliwa. Jak bowiem wspomnieliśmy, komornik może zarekwirować jakieś domowe wyposażenie, ale ponadto może ściągnąć pieniądze z naszego konta (oczywiście niezależnie od naszej woli). Innymi słowy: windykacja sądowa nie jest już procedurą, w ramach której windykator przypomina o konieczności spłaty, negocjuje z nami itd. To już procedura o wiele gorsza.
Z drugiej strony trzeba uważać, ponieważ wierzyciele – zwłaszcza z jakichś mniejszych firm pożyczkowych, nie do końca zweryfikowanych i bezpiecznych – skłaniają windykatorów do przekroczenia granic prawa. Warto wiedzieć więc, że windykator nie może np. przychodzić do nas do domu i straszyć nas konsekwencjami niezapłacenia długu. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli windykacja sądowa jest możliwa do uniknięcia, to – jak już wspomnieliśmy – powinniśmy się postarać, aby jej uniknąć.